Marek Holzman
Niemcy u siebie, Portret Miasta III (Berlin) - 2
Datowanie: | Lata 70. - 80. XX wieku |
Technika: | fotografia czarno-biała |
Rozmiar: | wys. 17,5 cm, szer. 23,5 cm |
Sposób nabycia: | zakup |
Data nabycia: | 15.12.1981 |
Numer inwentarzowy: | MS/SN/F/878/2 |
Dzieło dostępne na ekspozycji: | tak |
Opis dzieła
Na cykl składa się osiem fotografii przedstawiających Berlin Wschodni na przełomie lat 70. i 80. Prace mają charakter reportażowy. Ukazują portret miasta, który z dużym prawdopodobieństwem mógł powstać z myślą o publikacji w prasie. Jako dokumentalista, portrecista i fotograf mody Marek Holzman współpracował z różnymi wydawnictwami, w tym z ukazującym się od 1954 roku miesięcznikiem „Polska”. Autor zasłyną zwłaszcza portretami, które wykonywał postaciom związanym z polską kulturą i sztuką. Wiele z nich znajduje się w zbiorach Muzeum Sztuki w Łodzi. Tym, co łączy realizowane przez Holzmana portrety z fotoreportażem z Berlina, jest obecność architektury i szczególna rola, jaką pełni ona w jego kompozycjach. Stosując szerokokątny obiektyw, artysta uwydatnia rozległość przestrzeni, w których sylwetki ludzi giną przytłoczone przez monumentalne zabudowania. Nawet zatłoczony plac sprawia wrażenie pustego. Berlin Holzmana wydaje się być opustoszały, fotograf komponuje zdjęcia w taki sposób, że wzrok zostaje skierowany ku górze, na surową nowoczesną architekturę. To pierwsze wieżowce NRD zbudowane przy Alexanderplatz. Autor celowo wybiera puste przestrzenie, podkreślając monumentalizm zabudowy i rozległość szerokich prospektów projektowanych w duchu socrealizmu. Na dwóch fotografiach widać górujący nad ulicą Dom Nauczyciela, jeden z pierwszych wysokościowców wybudowanych przy Alexanderplatz. Zdobi go wysokie na 3 piętra malowidło zatytułowane „Nasze życie", ukazujące sceny z życia ludu pracującego miast i wsi. Na jednej z fotografii otoczenie budynku jest zupełnie pozbawione życia, jak gdyby autor celowo wyczekał na odpowiedni moment. Tak samo opustoszała jest ukazana na innym zdjęciu wybrukowana kocimi łbami, zaniedbana ulica na tyłach kamienic i małych warsztatów. Widok ten kontrastuje z nowoczesną zabudową reprezentacyjnego placu. Obok panoramicznych ujęć miasta w zestawie znalazły się również trzy fotografie ukazujące jego mieszkańców. Także jednak i tutaj elementy architektury odgrywają istotną rolę, a uchwyceni na zdjęciach ludzie wchodzą z nimi w relacje. Przypominają aktorów celowo ustawionych w danym miejscu. Na jednej z fotografii klasyczne rzeźby górują nad grupą energicznie maszerujących starszych kobiet, podkreślając dynamikę ujęcia. Na innej żołnierz stojący w podcieniach tworzy rytmiczną, statyczną kompozycję z masywnymi żłobionymi kolumnami. Na jeszcze innej mundury policjantek komponują się z oszczędną konstrukcją nowoczesnej sklepowej witryny. Mimo reportażowego charakteru cyklu, nie ma w nim przypadku, a fotograf nie jest tu obiektywnym dokumentalistą, ale świadomie komponującym ujęcia artystą.
Dorota Stolarska-Kultys