Piotr Śledziewski
Morski zachód
Datowanie: | 1932 |
Technika: | fotografia czarno-biała |
Rozmiar: | z passe-partout: wys. 31,9 cm, szer. 40 cm; bez passe-partout: wys. 21,4 cm, szer. 29,6 cm |
Sposób nabycia: | zakup |
Data nabycia: | 17.12.1984 |
Numer inwentarzowy: | MS/SN/F/1434 |
Dzieło dostępne na ekspozycji: | tak |
Opis dzieła
Fotografia „Morski Zachód" przedstawia wieczór nad morzem. Widoczny jest fragment plaży, ciemna sylwetka łodzi i wysoka linia horyzontu, nad którą unoszą się pasmowo ułożone chmury. Zgodnie z podpisem umieszczonym na kartonie, na który fotografia została naklejona, zdjęcie zostało wykonane w Rydze. Obraz charakteryzuje niezwykła miękkość, skupienie na harmonii światła i cienia oraz wrażenie zamglenia. W pracy dostrzec można inspiracje impresjonistycznym stylem Jana Bułhaka. Był on prezesem Fotoklubu Wileńskiego, do którego należał też Piotr Śledziewski. Tworzący w tym nurcie fotograficy, na wzór malarzy, oddawali się obserwacji zjawisk światłocieniowych, które starali się ująć w naturalistyczny sposób. O ile jednak Bułhak pozostawał wierny temu kierunkowi, o tyle Śledziewski zaczął z czasem poszukiwać innych rozwiązań estetycznych i eksplorować nowe prądy w fotografii. W 1937 roku odniósł się krytycznie do dominującej za sprawą prezesa Fotoklubu „malarskiej wizji”, co znacznie ochłodziło ich wzajemne stosunki. Skupionemu na, jak sam to określał, „światłocieniowo-kolorystyczno-perspektywicznym” oddaniu natury kierunkowi malarskiemu, przeciwstawił podejście graficzne – płaszczyznowe i ograniczone do tego co biało-szaro-czarne. Zwracał również uwagę na odrębność fotografii, jako medium pełnowartościowego, które nie kopiuje natury, ale kreatywnie ją przetwarza. W wywiadzie zamieszczonym w wileńskim dzienniku „Słowo" postulował: „fotografia w swym zamierzeniu i wyrazie artystycznym nie jest reprodukcją obrazu <>, lecz jest foto-grafiką w szerszym tego słowa znaczeniu i wobec tego musi mieć własną wizję rzeczywistości, odmienną od dosięgu pokrewnych sztuk pędzla i rylca, bo zależną od odmiennych narzędzi technicznych, jakimi fotografika z natury swej operuje” („Przez szkło obiektywu – rozmowy z fotografikami wileńskimi. Wywiad z ks. kapelanem Piotrem Śledziewskim", „Słowo”, maj 1937). Śledziewski dostrzegał potencjał zawarty w technikach takich jak wtórnik czy izohelia, doceniając również nurt Nowej Rzeczowości. Chociaż sam wyszedł od impresjonizmu w stylu Bułhaka, czego przykład stanowi omawiana praca, był zdania, że nowe kierunki stanowią zapowiedź szerokich możliwości artystycznych, jakie daje fotografia.
Dorota Stolarska-Kultys