Wojciech Plewiński
Bez tytułu z cyklu "Przenikania"
Datowanie: | 1966 |
Technika: | fotografia czarno-biała, fotomontaż negatywowy |
Rozmiar: | wys. 43,6 cm, szer. 57,6 cm |
Sposób nabycia: | zakup |
Data nabycia: | 18.12.1987 |
Numer inwentarzowy: | MS/SN/F/1848 |
Dzieło dostępne na ekspozycji: | tak |
Opis dzieła
Fotografia należy do cyklu „Przenikania", na który składają się zdjęcia wykonane metodą fotomontażu negatywowego ukazujące w większości akt kobiecy wkomponowany w przestrzeń miasta lub natury. Seria została pokazana przez Wojciecha Plewińskiego na słynnej wystawie „Fotografia Subiektywna", zorganizowanej w 1968 roku najpierw w krakowskich Krzysztoforach, a następnie w Galerii Współczesnej w Warszawie. Wydarzenie to stanowiło jeden z momentów przełomowych w polskiej fotografii, w której zaczynały wówczas zachodzić zmiany związane z poszukiwaniem nowych form ekspresji. Szły za nimi eksperymenty zarówno z medium, jak i samą przestrzenią wystawienniczą. W cyklu „Przenikania" Plewiński podjął obecny już wcześniej w jego fotografii motyw aktu, jednak użył go do stworzenia nieoczywistych, momentami surrealistycznych zestawień. Za sprawą montażu pod powiększalnikiem nagie ciała kobiet przenikają się z rzeczywistością lub wtapiają w nią. Obok fotografii teatralnej, reportażu i portretów, akty były tematem najczęściej podejmowanym przez autora. Plewiński wykonywał je zwykle przy okazji sesji robionych tak zwanym „kociakom”, młodym dziewczynom, których twarze zdobiły okładki tygodnika „Przekrój". Fotograf współpracował z periodykiem od 1956 roku. Zdjęcia powstawały najczęściej w naturze, ale także w domu czy w przestrzeni, która akurat była dostępna lub oferowała dobre światło. Jak wspomina, aby zaproponować akt musiał mieć wcześniej obmyślaną i rozrysowaną ideę, którą chciał zrealizować. Do stworzenia „Przenikań" posłużyły Plewińskiemu zapewne negatywy z archiwum, z którymi eksperymentował w ciemni. Kompozycje mogą się z dzisiejszej perspektywy wydawać dość naiwne, jednak w momencie powstania stanowiły przykład poszukiwań nowej formy w obrębie znanego tematu. Sam fotomontaż nie był już wówczas zjawiskiem nowym, albowiem jeszcze przed wojną rozpropagowali go artyści awangardowi. Plewiński wykorzystuje ich doświadczenia do stworzenia własnej wizualnej poetyki.
Dorota Stolarska-Kultys