Stefan Arczyński
Hawaje
Datowanie: | 1969 |
Technika: | fotografia czarno-biała |
Rozmiar: | wys. 30 cm, szer. 23,5 cm |
Sposób nabycia: | zakup |
Data nabycia: | 22.12.1987 |
Numer inwentarzowy: | MS/SN/F/1867 |
Dzieło dostępne na ekspozycji: | tak |
Opis dzieła
Trzy bromosrebrowe odbitki stanowią część obszernego, liczącego sobie około 200 fotografii, cyklu „Drzewa", nad którym Stefan Arczyński pracował od 1956 do 1996 roku. Artysta wykonywał zdjęcia podczas swoich licznych podróży, uznając drzewa za największą rodzinę świata. Pierwsza fotografia została zrobiona w Karkonoszach, najmłodsza w Taos w Nowym Meksyku. Wiele z nich, tak jak trzy znajdujące się w zbiorach Muzeum Sztuki w Łodzi, powstało w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkał brat artysty.
W drzewach Arczyńskiego fascynowała ich forma, wyrazista struktura z licznymi spękaniami, różnorodna faktura kory. Z tego powodu interesowały go przede wszystkim rośliny stare, martwe lub okaleczone, rosnące w surowym krajobrazie pustynnym, górskim lub skalistym. Drzewa ukazane na omawianych fotografiach są uschnięte i wypalone słońcem. Porastają zbocza Wielkiego Kanionu, pustynne stepy Arizony, wulkaniczne ziemie Hawajów. Operując światłem i cieniem, Arczyński wydobywa ich porowatą lub gładką fakturę, jednocześnie budując ich relację z krajobrazem. W fotografii uschniętego drzewa ukazanego na tle Wielkiego Kanionu, ostrość pada na mocno skontrastowany pierwszy plan, a strukturę rośliny podkreślają partie czerni. Drugi plan jest rozmyty, utrzymany w skali szarości, rozproszone słońce rozbija kontrasty, różnicując płaszczyzny fotografii. Arczyński z pełną świadomością wykorzystuje światło. Drobinki piasku unoszące się w powietrzu tworzą rodzaj mgiełki przysłaniającej widoczność, sugestywnie akcentując suchy i skwarny klimat. Podobnie na fotografii wykonanej na Hawajach na pierwszym planie widać wyschnięte drzewa i leżące na spękanej ziemi konary. Artysta podkreśla ich powyginane formy, posługując się silnym kontrastem. Bielejące na ziemi gałęzie, jak gdyby ofiary wielkiej suszy, ciągnąc się prawie pod horyzont, wprowadzają do fotografii niepokojący nastrój katastrofy i śmierci. Silnie zaakcentowane bielą kłębiaste chmury korespondują z konarami i podkreślają surową wyspiarską pogodę, z którą zmagają się rośliny. Ostatnia fotografia różni się od pozostałych ze względu na porę, w której została wykonana. To nocne ujęciu ukazujące fragment olbrzymiego uschniętego drzewa. Autor zastosował tu ostre sztuczne oświetlenie, które wydobyło roślinę z ciemności, a zarazem za sprawą powstałych cieni, podkreśliło jego „łykowatą” strukturę. Fragmentaryczne ujęcie i graficzny światłocień czynią z fotografii kompozycję nieomal abstrakcyjną.
Fotografie z cyklu „Drzewa" cechuje monumentalizm, prostota form i środków wyrazu zaczerpnięta przez autora z nurtu Nowej Rzeczywistości, a także precyzja i uważność w dostrzeganiu wewnętrznego piękna obecnego w naturalnych formach, postulowana przed Karla Blossfelda, jednego z jej reprezentantów. W pracach Arczyńskiego można też odnaleźć wiele analogii z fotografią Ansela Adamsa z jej perfekcyjnym operowaniem tonacjami szarości, czerni i bieli w wydobywaniu piękna krajobrazów i przyrody.
Dorota Stolarska-Kultys