Romana Hałat
Nostalgia za światłem
Datowanie: | 1988 |
Technika: | technika własna |
Rozmiar: | wys. 64 cm, szer. 50 cm |
Sposób nabycia: | zakup |
Data nabycia: | 30.11.1989 |
Numer inwentarzowy: | MS/SN/RYS/1519/1-3 |
Dzieło dostępne na ekspozycji: | tak |
Opis dzieła
„Nostalgia za światłem" to rysunek z cyklu „Rytmy pomyślności", należącego do większej grupy prac pod wspólnym tytułem „Triady". Romana Hałat tworzyła je od 1985 roku. Są to kompozycje składające się z trzech warstw, ułożonych jedna na drugiej i tworzących początek, środek i koniec. Pierwsza z nich posiadająca zarówno awers, jak i rewers, jest ażurowa. Artystka wykonywała w papierze drobne rytmiczne nacięcia o owalnym kształcie, przypominające okna z odchyloną zawsze w lewo „okiennicą”. Po jej wewnętrznej stronie widoczny jest spontaniczny, wykonany za pomocą linii rysunek, znajdujący się na rewersie. Awers pokryty jest pismem autorki pisanym lewą ręką wspak. Jest ono zagmatwane i meandrujące, jak gdyby zaszyfrowane, jednak możliwe do odczytania w lustrze. Są to czasem własne refleksje i uwagi artystki, a czasem fragmenty ulubionych wierszy. Wykonana w nich perforacja wyraża rytm pomyślności. Hałat odwołuje się tu do praw energii i systemu rytmów, którym według niej podlega świat. Rytmiczne linearne układy otworów w jej pracach zawierają w sobie pozytywną energię pochodzącą z tego, co nazywa „białą magią”. Jest ona przeciwieństwem destrukcyjnej „czarnej magii”. Za sprawą otworów dochodzi do spotkania wierzchniej części „Triady" z dwiema umieszczonymi pod spodem. Hałat pokrywa je abstrakcyjnymi rysunkami opartymi na swobodnym geście, jak gdyby odwołującym się do „rysunku automatycznego” surrealistów. W przenikanie się warstw wpisany jest element przypadku. Jak zauważa artystka: „Wycinane rytmy to otwarcie, poprzez które ujawniają się fragmenty drugiej i trzeciej strony. Przypadek decyduje o tym, co się nam objawi. Warstwy wewnętrzne „Triad" są zawsze ukryte. Są tajemnicą – jak u człowieka”. Znaczna część warstw pośrednich pozostaje ukryta, tworząc narastającą w sposób organiczny tkankę dzieła. Dla autorki stawała się ona nadrzędna wobec ich uwidaczniania. W tym co jest ukryte zawarty jest ślad emocji i refleksja niezbędne dla procesu tworzenia, który sam w sobie również jest wartością dzieła. Hałat uznawała to za rodzaj medytacji.
Dorota Stolarska-Kultys