Tadeusz Kulisiewicz
Głowa św. Anny z Chartres
Datowanie: | 1935 |
Technika: | drzeworyt |
Rozmiar: | z passe-partout: wys. 21,5 cm, szer. 14 cm; bez passe-partout: wys. 16,5 cm, szer. 10 cm |
Data nabycia: | 1945 |
Numer inwentarzowy: | MS/SN/GR/42 |
Dzieło dostępne na ekspozycji: | tak |
Opis dzieła
„Głowa św. Anny z Chartres" to drzeworyt na papierze przedstawiający portret kobiety nawiązujący do figury świętej Anny z gotyckiej katedry w Chartres we Francji. Tadeusz Kulisiewicz najprawdopodobniej odwiedził to miejsce kultu podczas podróży artystycznej po Francji i Belgii, którą odbył w 1930 roku. Po powrocie do kraju stworzył liczne drzeworyty i inne prace graficzne, wzorowane na rysunkach przywiezionych z podróży. Przedstawiały one w większości francuskie rzeźby romańskie i gotyckie. Już we wcześniejszych realizacjach artysty widoczne były nawiązania do rzeźby średniowiecznej, a postacie z jego grafik niejednokrotnie bardziej przypominały wyrzeźbione figury aniżeli żywych ludzi. Kulisiewicz nie pozbawiał ich jednak nigdy emocji i wyrazu, wypisywanego na ich twarzach przy pomocy „grubo ciosanych”, ostrych linii i mocnego kontrastu czerni i bieli. Były to zabiegi bliskie ekspresjonizmowi, w którym dążono do wyrażenia ludzkich niepokojów, emocji i lęków. Artysta zetknął się z tym nurtem podczas studiów w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych w Poznaniu, gdzie uczęszczał do pracowni prowadzonej przez prof. Jana Jerzego Wronieckiego. Wykładowca, absolwent szkoły przemysłu artystycznego w Berlinie i jeden z prekursorów techniki drzeworytniczej w Polsce, należał do grupy Bunt, działającej w Poznaniu w latach 1919-1920. Jej członkowie odwoływali się do niemieckiego ekspresjonizmu i czerpali inspiracje od artystów skupionych wokół pism „Die Aktion" i „Der Sturm". Także zainteresowanie Kulisiewicza średniowieczną rzeźbą, miało swoje źródła w ekspresjonizmie, gdzie obok sztuki społeczeństw pierwotnych i sztuki ludowej zajmowała ona istotne miejsce.
„Głowa św. Anny z Chartres" nie jest jedynie kopią oryginalnej rzeźby. W interpretacji Kulisiewicza przypomina bardziej ludowe świątki rzeźbione w drewnie niż średniowieczną figurę. Patronka matek i wdów ma łagodny wyraz twarzy, jednak mocno zaakcentowane bruzdy na policzkach dodają jej surowości charakterystycznej dla góralek, które artysta portretował podczas swoich regularnych wyjazdów na Podhale. W portrecie oddane są piękno, siła i tajemnica, które fascynowały Kulisiewicza w postaciach kobiecych.
Dorota Stolarska-Kultys