Jerzy Lewczyński
Obłąkanie
Datowanie: | 1957 |
Technika: | fotografia czarno-biała |
Rozmiar: | wys. 30 cm, szer. 39,9 cm |
Sposób nabycia: | zakup |
Data nabycia: | 27.12.1985 |
Numer inwentarzowy: | MS/SN/F/1533 |
Dzieło dostępne na ekspozycji: | tak |
Opis dzieła
„Obłąkanie" to fotografia czarno-biała przedstawiająca wyłaniający się z ciemnego tła, umieszczony przy prawej krawędzi fragment twarzy ukazanej profilem oraz znajdującą się po lewej stronie stopę. Na odwróconej podeszwą do góry stopie położone zostało jabłko, a spomiędzy palców wystaje ustawiony na sztorc nóż. Spojrzenie postaci skierowane jest na tę niecodzienną sytuację, zaś trójkąt jej mocno oświetlonego nosa koresponduje z jasnym kształtem ostrza. Kompozycja jest dość absurdalna, stopa skierowana w lewo z pewnością nie należy do osoby patrzącej, ponadto zastanawia trzymany przez nią nóż. Relacja wszystkich elementów kompozycji, a zwłaszcza irracjonalne połączenie przedmiotów codziennych z fragmentem twarzy jest dalekie od logicznego porządku i wywołuje skojarzenia z surrealizmem. Praca powstała w II połowie lat 50. XX wieku, w okresie, w którym Jerzy Lewczyński pozostawał pod dużym wrażeniem nadrealizmu, ze szczególnym uwzględnieniem bogatej w symbole twórczości Salvadora Dali. Wychodząc poza dokumentalne i reportażowe ograniczenia medium, traktował on fotografię jako warsztat dla plastyka otwierający przed nim szerokie pole różnorodnych eksperymentów wizualnych. Mimo że Lewczyński nie należał do kręgu nadrealistów, surrealizm stanowił dla niego silną inspirację. Czerpał on z tego nurtu wybiórczo, stosując niektóre ważne chwyty formalne i odwołując się do znanych mu raczej w stopniu powierzchownym zasad światopoglądu surrealistycznego. Nurt ten bowiem w postaci znanej z Paryża tylko w nieznacznym stopniu przeniknął do Polski, a w czasach powstania fotografii dogłębne zapoznanie się z jego doktrynami było mocno utrudnione. Lewczyński tworzył raczej rodzaj „teatru fotografii” złożony z symboli i wzajemnych relacji przedmiotów martwej natury, który, jak sam mówił, stanowił wyraz jego buntu przeciw obowiązującym wówczas kanonom.
Dorota Stolarska-Kultys